Sarah Churchwell, naukowiec i krytyk

Czy Internet zmienia nasz mózg? Wydaje mi się to mało prawdopodobne, ale pozostawię to pytanie biologom ewolucyjnym. Jako pisarz, myśliciel, badacz i nauczyciel, mogę potwierdzić, że Internet zmienia nasze nawyki myślenia, co nie jest tym samym, co zmiana naszego mózgu. Mózg jest jak każdy inny mięsień – jeśli go nie rozciągniesz, staje się on sztywny i zwiotczały. Ale jeśli ćwiczysz to regularnie, a także w trybie cross-train, twój mózg będzie elastyczny, szybki, silny i wszechstronny.

W pewnym sensie Internet jest analogiczny do maszyny do treningu siłowego dla mózgu, w porównaniu z wolnymi wagami dostarczanymi przez biblioteki i książki. Każda metoda ma swoją zaletę, ale używana prawidłowo działa ciężej. Maszyny wagowe są dyrektywne i umożliwiają: zachęcają cię do myślenia, że ​​ciężko pracowałeś, niekoniecznie rzucając wyzwanie sobie. Internet może być taki sam: często mówi nam to, co myślimy, że wiemy, rozpowszechniając dezinformację i bzdury, gdy jest na to. Może zastąpić powierzchnię do głębi, naśladować oryginalność, a jej zamiłowanie do recyklingu prześcignę najbardziej zaangażowanego ekologa.

W ciągu 10 lat zauważyłem radykalne zmiany w sposobie myślenia uczniów: jeśli informacje nie są natychmiast dostępne za pośrednictwem wyszukiwarki Google, uczniowie są często przerażeni. Ale oczywiście to, co zapewnia wyszukiwarka Google, nie jest najlepszą, najmądrzejszą lub najdokładniejszą odpowiedzią, ale najbardziej popularną.

Ale wiedza to nie to samo, co informacja, i nie ma wątpliwości, że dostęp do surowych informacji dostarczanych przez Internet jest niezrównany i demokratyzujący. Wstęp do elitarnych prywatnych bibliotek uniwersyteckich i archiwów nie jest już wymagany, ponieważ coraz częściej digitalizują swoje archiwa. Wszyscy czytaliśmy jeremiadami, że internet brzmi po śmierci, ale ludzie czytają w sieci bez przerwy – teraz nazywamy to surfowaniem. To, co czytają, zmienia się, często na gorsze; ale prawdą jest również, że Internet w coraz większym stopniu dostarcza skarbce rzadkich książek, dokumentów i obrazów, i tak długo, jak mamy do nich swobodny dostęp, Internet może z pewnością być siłą dla edukacji i mądrości, a nie tylko dla kłamstwa , cholerne kłamstwa i fałszywe statystyki.

W końcu medium nie jest wiadomością, a internet jest tylko medium, repozytorium i archiwum. Jego największą zaletą jest także jego największa słabość: jest nieselektywna. Oznacza to, że jest nierozróżniający, w obu znaczeniach tego słowa. Jest bezkrytyczny w swoich zasadach włączania: cokolwiek w ogóle może się do niego dostać. Ale także – przynajmniej do tej pory – nie dyskryminuje nikogo, kto ma do niego dostęp. To oczywiście szybko się zmienia, ponieważ korporacje i rządy starają się o nią kontrolować. Wiedza może nie być tym samym co władza, ale niewątpliwie jest środkiem do władzy. Pytanie brzmi: czy użyjemy mocy Internetu dla dobra, czy dla zła? Jury jest bardzo daleko. Sam internet jest bezinteresowny: ale to, czego używamy, nie jest.

Sarah Churchwell jest starszym wykładowcą literatury i kultury amerykańskiej na University of East Anglia

Naomi Alderman, powieściopisarz
Reklama

Gdybym był krową, nic nie zmieni mojego mózgu. Mogę nauczyć się nowych miejsc do żerowania, ale nie byłbym w stanie przeczytać eseju i postanowić zmienić sposób, w jaki żyłem swoim życiem. Ale nie jestem krową, jestem osobą i dlatego prawie wszystko, z czym się stykam, może zmienić mój mózg.

To siła i słabość. Możemy zdecydować się na genialne myślenie i zostać przez niego zakwestionowanym i zainspirowanym. Albo możemy znaleźć naszą energię sappowaną wieczorem z przyjacielem „biednego mnie”, lub stać się lekko zniesmaczonym naszym własnym myśleniem, jeśli przeczytaliśmy za dużo romansów za jednym razem. Ponieważ nasze ciała są kształtowane przez jedzenie, które jemy, nasze mózgi są kształtowane przez to, co w nich wkładamy.

Więc internet zmienia nasz mózg. Jak to możliwe? Nic dziwnego, że jesteśmy teraz bardziej przyzwyczajeni do czytania krótkich fragmentów, do zaakceptowania streszczenia w Wikipedii niż do czytania całej książki. Twierdzenie, że teraz myślimy mniej dobrze, jest znacznie bardziej podejrzane. Jeśli coś straciliśmy, nie czytając 10 książek na jeden temat, prawdopodobnie osiągnęliśmy to samo dzięki łatwemu łączeniu pomysłów z 10 różnych dyscyplin.

Ale ponieważ w najbliższym czasie nie zamierzamy demontować sieci WWW, ważniejsze jest pytanie: w jaki sposób powinniśmy zareagować? Podejrzewam, że odpowiedź jest tak prosta jak poświęcenie czasu na czytanie. Żadne pojedyncze medium nigdy nie da naszym mózgom wszystkich możliwych form pożywienia. Możemy być oszołomieni migającymi światłami sieci, ale wciąż możemy odejść. Czytać książkę. Zanurz się w świecie skoncentrowanych myśli pojedynczej osoby.

Czas był, kiedy nie trzeba było nam przypominać, żeby czytać. Czas, kiedy nie trzeba zachęcać do gotowania. Ten czas już minął. Niemniej jednak gotuj. I czytać. Możemy zdecydować się na zmianę własnych mózgów – to najbardziej zaskakująca rzecz.